Do mojego ślubu już równiutkie 2 miesiące!!!
[/color][/size]
Niejedną forumkę pewnie teraz zdziwię, ale na dzień dzisiejszy nic nie robię w związku z przygotowaniami

szczerze nie chce mi się - leniuchuję na całego, odpoczywam po wyjeździe i po wczorajszym weselu kolegi.
Wesele było udane. Miałam tylko lekkie zastrzeżenia do orkiestry, która grała kawałki trochę nie z moich klimatów. Najważniejsze jednak jest towarzystwo, a wtedy można bawić sie przy czymkolwiek.
Na ślubie troszkę się wzruszyłam, a zwłaszcza w momencie wejścia panny młodej, którą prowadził tatuś. Zawsze w takim momencie łzy same mi lecą. Bardzo chcę aby też tatuś mnie prowadził, ale teraz boję się, że się wtedy

poryczę.
Przed panną młodą szedł chłopczyk z poduszeczką z obrączkami oraz śliczna dziewczynka z koszyczkiem, która rzucała płatki kwiatów pod stopy. Wyglądało to bajecznie!
Na weselu kelnerki uwijały się jak mróweczki. Goście to zauważyli bo nawet ktoś zamówił dla nich piosenkę

i one wtedy wyszły na parkiet, utworzyły wężyk i wszyscy podążyli za nimi.

Bardzo to sympatyczne było.
Ogólne wrażenia bardzo pozytywne. Wszystko się udało. Mam nadzieję, że u mnie też wszystko pójdzie gładko, bez zgrzytów, bez wpadek. Najwazniejsze to się nie denerwować, być wyluzowanym i uśmiechniętym!