My 8 sierpnia

zostało 10 tygodni

Jak na razie mamy życiową rewolucję - sesję, obronę mgr, pracę na cały etat w ktorej też niemało się dzieje,
remont mieszkania, kupowanie wszystkiego co potrzebne aby tam zamieszkać, przygotowania do ślubu i załatwianie,
rozwożenie zaproszeń ( u każdego minimum 3 godzinna "kawa") i dodatkowych mnóstwo spraw - których tylko przybywa
zamiast ubywać.
Kalendarz pęka w szwach i chyba dopiero na podróży poślubnej uda się wyluzować.
p.s. w tvn meteo mówili że podobno sierpień ma być piękny
