Coś musi być z tymi manikiurzystkami, bo moja tez mnie wystawiła. Ona nie ma zakładu, tylko tak "po domach" robi, ale ładnie jej wychodzi i ma całą walizę sprzętu. Umawiałam się z nią wstępnie jeszcze w kwietniu. Potem zadzwoniłam na początku lipca, żeby potwierdzić. Miałysmy się spotkać w ubiegły weekend i wybrać jakiś wzorek na paznokcie, zrobić usuwanie skórek, żeby juz przed samym slubem było mniej roboty.
Dzonię w sobotę, a tu jakiś zaspany głos w słuchawce mówi, że bardzo przeprasza, ale ona właśnie od dwóch tygodni ma pracę w hipermarkecie i pracuje po 12 godzin. Pędzelka nie jest w stanie utrzymać...
Ok, mówię... mam cały tydzień, znajdę kogos innego.
Znalazłam, ale niesmak pozostał, bo powinna była do mnie zadzwonić i sama odwołać, skoro nie może wywiązac się z umowy.