hehehe - ja mam mecze rano, w południe, wieczorem. Moje kochanie jakby mogło to cały czas siedziałoby wpatrzone w zieloną trawkę i białą piłkę lub ewentualnie w zielony stół do snookera i pare bil na nim i nieważne czy oglądał ten mecz, czy to jest już setna powtórka. Jeżeli w tv jest coś ciekawego to wczasie posiłku poglądamy coś innego niż zieleń ekranu, a jak nie ma to biorę sobie gazetkę (bardzo lubię czytać przy jedzeniu). Natomiast jak leci mecz na żywo, lub do nieoglądał, (a to mecz na szczycie) to naszczęście mamy dwa telewizory

i każde ogląda co chce (ja jakiś mdły serial lub innego rodzaju film, a on meczyk).
Także przy takim przyzwyczajeniu się do meczu w tv już żaden puchar, liga mistrzów czy mundial itp. itd. nie jest w stanie załamać moich nerwów. Po prostu będę mieć częściej czas dla siebie, nauki i (co też jest ważne) kompa w domu tylko dla siebie (!!) I nic mi sie nie stanie jak obejrzę zieleń trawy, 22 latających facetów za piłką......najwyżej szybciej usnę
PS. tylko mnie nie zlinczujcie

za oglądanie tv podczas obiadokolacji czy niedzielnego śniadania.