Ale u mnie cisza......
Przygotowania do ślubu trwają, coraz mniej czasu a jeszcze kilka rzeczy jest do załatwienia.
Żeby lepiej mi się organizowało ostatnie dni do ślubu wypisze sobie co jeszcze muszę załatwić:
- zamówić tort
- owoce
- przywieźć wódkę od teściów na sale (w ostatnim dniu)
- spowiedź.... jeszcze nie byliśmy ani razu.....
- organista (potwierdzić datę)
- zrobić winietki (za bardzo nie mam wizji jak usadzić gości, coraz częściej zastanawiam się czy lepiej nie będzie jak sami sobie powybierają miejsca)
- przygotować cukierki na bramę
- koszyk na kotyliony
- balerinki białe kupić na wypadek gdy ślubne buty mnie wykończą:)
- noclegi dla gości (podpisać umowę)
Najgorsze jest to, że zespół z którym mamy podpisaną umowę, nie odbiera telefonów, nie odpisuje na maile. Już tydzień próbuje się z nimi skontaktować i nic..... nie mam pojęcia co robić, z nerwów spać nie mogę, już mam przed oczami czarny scenariusz. Jak dzisiaj się z nim nie skontaktuje, to jadę roziązywać umowę z ich winy. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby zespół nie utrzymywał z nami kontaktu, że w dniu ślubu okaże się, że nie ma kto nam grać na weselu..... Zastanawia mnie to dlaczego ten facet nie odbiera telefonów a później w ogóle go wyłącza.... Oszust czy jakaś sytuacja losowa?
Nie mam pojęcia, ale tak się nie robi, podpisaliśmy umowę, zadatek wpłaciliśmy, a teraz cisza? JESTEM ZAŁAMANA

Skąd ja teraz wezmę zespół na dwa tygodnie przed ślubem?

I żeby nie było za nudno, mój Misiek od dzisiaj jest bezrobotny

wszystko się sypie, wszystko....