i troche zdjęć zeby Was nie zanudzić
Kiedy jechalismy na sale zaczeło kropic wiec marzenia o sesji plenerowej poprostu prysły1 ale było mi wszystko jedno bo byłam tak szczesliwa i wszytko było tak nierealne ze uznałam ze musi tak byc i juz! Na sali przywitali nas juz wszyscy goscie i mamy z pieknym chlebkiem na którym były dwa gołabki i wyciete serduszko! Wzielismy po połowie serduszka na którym było sporo soli i po zjedzeniu oczy nam sie zasmiały kiedy podano nam lampki z szampanami Goście odśpiewali sto lat a my tylko czekalismy aby popić ta sól! w pewnym momencie Marcin zaówazył ze wstążka którą związane sa kieliszki jest bardzo długa i jak my je rzucimy! No i zaczał roztaczać przedemna wizje ze rzucamy kieliszki a one zaczepiaja nam się na szyji on pełen powagi a mnie się chciało strasznie smiać rzucilismy kieliszki i prorocza wizja Marcina się nie spełniła - ładnie się rozbili i zaczelismy ć! Marcin przejał inicjatywe ale ja mu dzielnie pomagałam!
Potem był pierwszy taniec 9miał byc po obiejedzie ale ja chciałam przed jak wszyscy stoja naokoło no i rzeby szybciutko wyjśc po obiedzie na zdjęcia bo jak to planowalismy to jeszcze miały być zdjęcia w plenerze - ale juz njie chcielismy zmieniac ustalonej kolejności) Odtańczylismy nasz piuerwszy taniec (mysle ze wyszło nie źle) naszą piosenka która towarzyszy nam od poczatku (Marcin na poczatku znajomości zadedkował mi ja w radio - kołysanka dla nieznajomej) Kiedy usied;lismy do obiadu spojrzałam na parkiet a tam sobie wisi duzy balon i zdałam sobie sparwe ze nie wybuchł przy pierwszym tańcu1 Własciciel restauracji powiedział ze tańczylismy zupełnie w innym miejscu z 3 m od balonu wiec nie mógł go zdetonować1 No fakt jak tańczylismy to cos nam pokazywał ale my zapatrzeni w siebie nie wiedzielismy o co chodzi! Balon został zdetonowany po obiedzie na rozpoczecie dobrej zabawy i wszytko wyszło super i mało kto wiedział zemiało byc inaczej!
Po kilku utworach wyruszylismy na zdjęcia! zdjęcia upłyneły w bardzo miłej atmosferze pośmialismy się, a ja cały czas przemycałam wizje swoich zdjęć! No cóz ja minimalistka wsród paru bukietów na jakimś kolorowym tle to nie nie nie1 wiec na tyle ile mi się udało to walczyłam o swoje! I musze przyznać ze wyszło nieźle! Fakt jest jednak taki że te zdjęcia które mnie się nie zabardzo podobają to wszyscy się nimi zachwycają ale i wilk syty i owca cała ja mam parę swoich i rodzice takie tradycyjne też mają!
Kiedy wrócilismy na sale czekała nas niespodzianka! Orkiestra przy\gtowała powitalna zabawę (tak na marginesie jedyna bez podtekstów ale o tym to potem)
Były ustawione dwa krzesła a wzdłuż stali goście ustawieni w szpaler. Weszlismy na krzesełka i mielismy wybrac butelke z której się napijemu (tata dyskretnie dał mi znac w której jest woda bo ja wódki nie umiem nawet przełkjnąć wiec mogło być kiepso) po wypici i całusku Marcin miał mnie przenieść przez ten szpaler i udało sie dał radę! Poitem tak samo mój brat z Agatka świadkową, świadek ze swoją narzeczoną tatusiowie (zastanawiałam się kto kogo przeniesie bo obaj tacy okragli ale przeszli za raczke) potem mamusie no i goście którzy chcieli!
Potem była super zabawa nawet nie wiem kiedy czas minął a tu oczepiny!
Marcin szybko zdobył welon a ja z krawatem miałam problemy bo chcłopcy wogóle mnie nie chcieli dopuścić do mojego właśnego męża! Welon złapała Marcina siostra i kolega z którym była na weselu! Nie sa parą wiec jakie było zdziwienie kiedy mieli się pocałowaci wszyscy mysleli ze tylko buzi w policzek a jednak wszyscy sie przeliczyli i był normalny pocałunek! Potem złozyli sobie przysiegę (spisze to wam napisze tekst bo nie pamietam ale smiesznie było) i oddtanczyli razem utwór.