heheheh u mnie na odwrót było

tzn.raczej ludzie nie mieli "szans"na spóźnienie bo to nasza msza była opóźniona o 30 minut

Możecie sobie tylko wyobrazić jak czułam się w mega ciężkiej sukni,w 35stopniowym upale stercząc na zachrystii 45 minut

Dobrze,że było tam jedno krzesełko
