Przeczytałam to co napisała osoba sprawdzamcię i widzę, że podała mnóstwo argumentów na to, że miała do czynienia z oszustką, nawet bym powiedziała, że konkretnych argumentów. Ale osobiście nie widzę tam argumentów potwierdzających w 100% zgodność tej osoby z natalia. Może tak jest, ale jeśli nie to obsmarowano niewinną osobę, czy tak? trzeba mieć 100% pewność by wysuwać publicznie takie oskarżenia. Ale być może sprawdzamcie tę pewność ma, a ja coś przeoczyłam...
NIe bronię jej w żaden sposób, nie taki mój cel ani interes. Tylko się zastanawiam nas sprawą.
A może zmądrzała i dlatego tu wklejała zdjęcia i nie chciała jakiegoś wielkiego handlu uskutczeniac, bo postanowiła być fair? Może chciała w końcu w swoim życiu być sobą i być w porządku do tych z którymi pisze? Tego nie wiemy.
Ja rozumiem, że sprawdzamcię rzuciła argumentami, ale kurcze natalia, to jednak "nasza" forumka, pewnie nie jedna osoba wymieniała z nią posty. A teraz co ? Tak łatwo nam po prostu uwierzyć obcej osobie, bez cienia wątpliwośći ?
Skąd w ogóle taka moja myśl ... jakiś czas temu mialam przykrą sytuację na forum, pewna osoba, wypisywała obelgi i groźby pod moim adresem. Ja wiem, że to co pisała było obrzydliwą nieprawdą i na szcześćie częśc forumek z "mojego" wątku staneło za mną murem ... ale co jeśli ktoś by w to uwierzył?? Nie zrezygnowałam z forum, bo dobrze mi tu, ale przeciez mogłam odpuścić, nie pisać, zniknąć bo sytuacja by mnei przytłoczyła. Fakt, ja nikogo nie oszukałam, nie zabrałam pieniędzy, nie puszczałam bajek o zbieraniu na biednych.
Forum często jest miejscem gdzie czujemy się dobrze i w dobrym towarzystwie, ale powstaje pewnien dysonans, jesli nagle robi się na kogoś taka nagonka.
Przykro mi, ze tyle osób zostało oszukanych, bez względu na to czy to była nataliapolice czy ktoś inny, tak czy siak, złodziejstwem się brzydzę.