Tusia u nas okragłe stoly były super wyborem. Fakt, ze nie sadzalismy rodzeństw razem, tylko z innymi, czyli głównie przy jednym stole siedziało kuzynostwo od męża albo ode mnie. Jeden stolik był pomieszany rodzinami, ale to dlatego, że się goście znali i lubili.
Wiesz duzo zalezy od orkiestry/dj, jeśli ludzie będą tańczyć to integracja wychodzi sama.
Dziekuję za miłe słowa

Kochane jesteście

No już, już żeby nie było, że narobiłam smaka powklejam troszku zdjątek, ale póki co do blogosławieństwa. Postaram się w niedzielę popisać troszku, bo jutro jest panieński męża siostry i znowu u nas pełna chata i urwanie zadka ... as always.
A no i jeszcze się Wam pochwalę - 9 lipca czyli za tydzień jedziemy do ŁEBY!!!!

Wielka radość mnie ogarnęła

A wczoraj bylismy na koniach i mam mega zakwasiory
Fotki - trochę "detali" jak to nazywał nasz fotograf




