Relacja z pierwszej ręki - ślub Ylki.
Kochane byłam wczoraj na ślubie Sylwii i Rafała. Było cudnie. Są już mężem i żoną. Ale po kolei. Autko mieli bardzo ładne. Sylwia wyglądała jak KSIĘŻNICZKA. Uśmiechała się cały czas. Wyglądała bardzo, bardzo ładnie. Sukienka była Rafał wysoki, szczupły mężczyzna - miał idealnie dobrany garnitur. Razem prezentowali się jak z gazety jakiegoś czasopisma.
Sama msza bardzo przyjemna i zleciała nie wiadomo kiedy. Agatka śpiewała swoim cudnym głosem i z tego co posłyszałam goście też byli z niej bardzo zadowoleni i pytali skąd taka utalentowana pani. Kazanie też było całkiem przyzwoite i nie za długie.
Gdy Sylwia i Rafał ślubowali sobie mam wrażenie, że byli bardzo wzruszeni i głos się im troszkę łamał, ale to świadczyło o ich wielkiej miłości i magii tej chwili. Rafał gdy włożył obrączkę na palec Sylwii wziął jej rączke i pocałował. Ależ to było piękne.
Po mszy Państwo Młodzi wyszli przed Kościół zostali zasypani płatkami róż, pieniążkami oraz wystrzeliła tuba - swoją drogą chyba też z płatkami róż, ale nie da sobie głowy uciąć. Potem były życzenia. Młodzi uśmiechali się, dziękowali za życzenia, zabierali kwiaty, koperty oraz prezenty. Przyszedł i czas na mnie z życzeniami. Sylwia powiedziała do Rafała, że to koleżanka z forum właśnie. Złożyłam im życzonka, ucałowałam. No i nadszedł ich czas na zabawę. Jak było na zabawie to czekamy na relacje Sylwii. Mam nadzieje, że doszła do siebie i był to najcudowniejszy dzień w jej życiu.
Jeszcze dodam, że bolerka Sylwia nie miała. Pogoda była w miarę, najważniejsze że nie padało, ale na to chyba nikt nie zwracał uwagi, tylko na Sylwie i Rafała. Jakiś pan w tłumie zapytał jakąś panią czy Sylwii nie jest za zimno, na co ta pani (jakaś ciotka pewnie) powiedziała, że ma bolerko, rodzice chcieli jej dać to nie chciała. Więc wielki buziak za to, że dałaś radę, bo dzięki temu wyglądałaś wyjątkowo.
No to tyle Kochane tak na gorąco.