Ja się dziś mega wkurzyłam na te głupie lampki

W dwóch okolicznych biedronkach po otwarciu twierdzili, że mają opóźnienie w dostawie i będą później.
Byłam "później" 2 razy i dalej nic, więc kierowniczka kazała mi przyjść jutro, bo dziś chyba nie dostaną. Wieczorny spacer skończyliśmy w najbliższej biedronie, gdzie dowiedziałam się, że były, ale już się sprzedały.
Mąż ofiarnie zjeździł jeszcze autem okoliczne i kicha.