20.08.2010 miałam przyjemność uczestniczyć w weselu w okolicach kozienic...
przyjęcie - hotel Rycerski, (Janów)
Plusy*piekny wygląd z zewnatrz, ładny ogród
*piękny wygląd wewnątrz ( widać,ze właściciel postarał się, moze te końskie głowy to nie do końca trafiony pomysł ale sale dzięki wyglądowi i dodatkom nie wymagają dodatkowych dekoracji weselnych poza miejscem dla pary młodej)
* przestronne sale ( to wesele było na jakieś 150 osób ale było duuuuzo miejsca , duża sala do tańczenia
* piękne i czyste łazienki (4 ubikacje) + masa luster żeby przypudrować nosek

jedzenie
nie wiem jak wygladają pakiety ale na tym weselu było nie do przejedzenia... wszystko bardzo smaczne i ładnie podane
minusywg mnie - za mało kelnerek na sali... biedne ledwo się wyrabiały z podaniem obiadu.. w sumie mój obiad był nawet nie ciepły.. powiem - letni...
potem było już lepiej... kelnerki uwijały się i szybciutko zmieniały talerzyki.. czasem za szybko, bo dopiero co nałożone am szybko znikało i pojawiał się czysty zestał talerzyk-sztućce

ORKIESTRA
zespół PLUS ( chyba 5 czy 6 osób w zespole) wg mnie był na lekki minus... nie dali spokojnie zjeść obiadu.. wystarczyło,ze włączyliby jakąś muzyczkę do jedzenia a nie stali w drzwiach i śpiewali do posiłku.. już już miałam się wbić w drugie a tu zaczęły się "stolaty" i "gorzkie wódki".. w rezultacie letni posiłek zaczęłam jeść już zimny... potem zaczęły się przyśpiewki i "goście na lewo i goście na prawo"..
nie wiem na ile to był pomysł organizatorów wesela ( jeśli był to był mocno nie trafiony) a na ile inwencja twórcza orkiesty... w każdym razie na pierwszy taniec trzeba było długo długo czekać...
zabawy oczepinowe... hmm... myślę,ze gdyby zespół poczytałby forum znalazłby wiele ciekawych propozycji zamiast ganiania po krawat, banana itp...
samo granie ... dla znających się na tańcu - nie taktuja.. nie zatańczycie rumby, samby czy tanga, bo brakuje taktów

ale goście dobrze się bawili a to jest tu chyba najważniejsze... nie zauważyłam zeby się ktoś z orkiestry upił więc jest w miarę ok ale ten poczatek wesela był porażką... w sumie pierwszy taniec wesela nie należał do młodych tylko do mojego taty i cioci, którzy jkuż nie wytrzymali i chcieli dac orkiestrze do zrozumienia, że goście chca się bawić wiec wyszli na parkiet żeby zatańczyć.. niestety orkiestra nie zaskoczyła
myślę,ze jeśli przeprowadzicie rozmowę z orkiestra to zapewne skróciliby wstęp i dali gosciom zjeść

i koniecznie zaznaczcie w lokalu,ze orkiestra ma dostać am razem z młodymi ( w tym samym czaise) żeby byli gotowi do akcji
o kamerzyście i foto nie będe się narazie wypowiadać... wiem tylko, że było to małżeństwo, młodzi ludzie koło 30tki, trochę wchodzili sobie w kadr ale efektu ich pracy nie widziałam..