Autor Wątek: dom weselny "RYCERSKI" w janowie  (Przeczytany 7358 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
dom weselny "RYCERSKI" w janowie
« dnia: 23 Września 2010, 11:03 »
20.08.2010 miałam przyjemność  uczestniczyć w weselu w okolicach kozienic...

przyjęcie - hotel Rycerski, (Janów)

Plusy

*piekny wygląd z zewnatrz, ładny ogród
*piękny wygląd wewnątrz ( widać,ze właściciel postarał się, moze te końskie głowy to nie do końca trafiony pomysł ale  sale  dzięki wyglądowi i dodatkom nie wymagają dodatkowych dekoracji weselnych poza  miejscem dla pary młodej)
* przestronne sale ( to wesele było na jakieś 150 osób ale było duuuuzo miejsca , duża sala do tańczenia
* piękne i czyste łazienki (4 ubikacje) + masa luster żeby przypudrować  nosek ;)

jedzenie

 nie wiem  jak wygladają pakiety ale na tym weselu  było nie do przejedzenia... wszystko bardzo smaczne i ładnie podane

minusy

wg mnie - za mało kelnerek na sali... biedne ledwo się  wyrabiały z podaniem obiadu.. w sumie mój obiad był nawet nie ciepły.. powiem - letni...  

potem było już lepiej... kelnerki uwijały się  i szybciutko  zmieniały talerzyki.. czasem za szybko, bo dopiero co nałożone am szybko  znikało  i pojawiał się czysty zestał talerzyk-sztućce ;)



ORKIESTRA

zespół   PLUS ( chyba 5 czy 6 osób  w zespole) wg mnie był na lekki minus...  nie dali spokojnie zjeść obiadu.. wystarczyło,ze   włączyliby  jakąś muzyczkę do jedzenia a nie stali w drzwiach i śpiewali do posiłku.. już już miałam się wbić w drugie a tu zaczęły się "stolaty" i "gorzkie wódki".. w rezultacie letni posiłek zaczęłam jeść już zimny...  potem zaczęły się przyśpiewki i "goście na lewo i goście na prawo"..

nie wiem na ile to był pomysł organizatorów wesela ( jeśli był to był mocno nie trafiony) a na ile  inwencja twórcza orkiesty... w każdym razie na pierwszy taniec trzeba było długo długo czekać...

zabawy oczepinowe... hmm... myślę,ze gdyby  zespół poczytałby forum znalazłby wiele ciekawych propozycji zamiast  ganiania po   krawat, banana itp...

samo granie ... dla znających się na tańcu - nie taktuja.. nie zatańczycie rumby, samby czy tanga, bo brakuje taktów ;) ale  goście dobrze się bawili a to jest  tu chyba najważniejsze... nie zauważyłam zeby się  ktoś  z orkiestry upił więc  jest w miarę ok ale ten poczatek wesela był porażką... w sumie pierwszy taniec wesela nie należał do  młodych tylko do mojego taty i cioci, którzy jkuż nie wytrzymali i chcieli dac  orkiestrze do zrozumienia, że goście chca się bawić wiec wyszli na parkiet żeby zatańczyć.. niestety orkiestra nie zaskoczyła


myślę,ze  jeśli przeprowadzicie rozmowę  z orkiestra  to  zapewne  skróciliby wstęp i dali gosciom zjeść ;)  i koniecznie zaznaczcie w lokalu,ze orkiestra ma dostać am razem z młodymi ( w tym samym czaise) żeby byli  gotowi do akcji  

o kamerzyście i  foto nie będe się narazie wypowiadać... wiem tylko, że było to  małżeństwo, młodzi ludzie koło 30tki, trochę wchodzili sobie w kadr ale  efektu ich pracy nie widziałam..
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"