Cześć

Nie wiem czy jeszcze ktoś tu zagląda

ale chciałam napisać co u nas.
Mareczek ma się dobrze, jest z niego kawał chłopa. Troszkę się czasem martwię czy nie jest za grubiutki. Ma już 6 zębów, 4 u góry i 2 na dole, strasznie dużo i szybko

No i mocno gryzą, szczególnie te dolne. Siada i strasznie mu się to podoba, od jakiegoś czasu uwielbia podskakiwać, kica nawet na leżąco. Po kąpieli tata jeździ na mopie bo pokój pływa i chyba niedługo będziemy zmuszeni przenieść się do łazienki ale nie wiem jak my się tam zmieścimy

Je wszystko chętnie, na widok łyżeczki otwiera buzię, nawet jak my jemy. Wystartowaliśmy z glutenem w połowie grudnia, na razie idziemy na łatwiznę i kupujemy gotowe słoiczki, jabłuszko z kaszką manną. Jest też zupka ale ma mięsko więc musimy jeszcze troszkę podrosnąć. Przy okazji Was zapytam jak Wy sobie z tym radzicie/radziłyście w temacie glutenu. Kupiłam najzwyklejszą w świecie kaszkę mannę i chcę ją dodawać do słoiczków ale powiedzcie mi jak gotujecie te pół łyżeczki kaszy?

W jakiej ilości wody? Odcedzacie i mieszacie z zupką/deserkiem? Kupiłam też z Nestle Kaszkę mleczną mannę, czy któraś z Was wprowadzała gluten z jej pomocą? Będę wdzięczna za rady.
Ja nie wracam do pracy. Warunki jakie zastałam w firmie nadają się do zgłoszenia do odpowiednich organów i będzie jeszcze gorzej. Pracownicy zwalniają się na potęgę i z tego też tytułu dyrektor łaskawie zaproponował mi pracę. Szkoda opowiadać, jak przyszłam do domu i opowiedziałam Szymonowi jak wyglądała nasza rozmowa i jakie warunki mi zaproponowano roześmiał się i kazał oddzwonić i powiedzieć, że nie. Ja rozważyłam sobie za i przeciw i podjęłam taką a nie inną decyzję. Nie było łatwo, brzuch bolał mnie z nerwów okropnie ale po ponad 10 latach pracy zamykam ten rozdział. Plusem jest to, że 31 grudnia wygasa mi umowa i należy mi się zasiłek więc na spokojnie będę szukać nowej pracy. Jakoś przeżyjemy, będzie skromniej ale mam nadzieję, że damy radę. Zobaczymy co przyniesie Nowy Rok. Po cichu liczyłam, że uda mi się przepracować tam jeszcze pół roku, rok i do naszej rodziny dołączy drugi szkrabik.
Święta zleciały szybko, Mikołaj o nas nie zapomniał a najwięcej prezentów przyniósł najmniejszemu. Jak tylko siostra zrzuci zdjęcia i mi je prześle to coś wkleję.
Mały dalej śpi więc skorzystam z okazji i zrobię sobie coś do jedzenia, schudłam tak bardzo, że spodnie mogę ściągać bez odpinania guzika.
Pozdrawiam!