no tak zostało jeszcze 29 dni, a ja własnie kupiłam leki na uspokojenie i nasenne, bo nie mogę sobie z tym wszystkim dać rady...
Po pracy jestem tak zmeczona, że nie mogę normalnie funkcjonować - mam straszny magiel psychiczny w pracy...
A obowiązki wcale nie maleją, a wręcz rosną, a ja nie wyrabiam...
Dom, piesek, narzeczony, przygotowania... Jakiś koszmar...
już 3 kolejne noce budzę się ok. 3.30 i jestem tak wkurzona jakbym prowadziła jakąś wojnę stulecia i jakbym nie mogła oddychać... a potem do rana nie śpię, bo aż tak jestem nabuzowana.... nawet jeśli usnę to jestem strasznie zmaltretowana po nocy...
