Jak w tytule.
Zachęcam Was do dzielenia się swoimi słabościami. Wszystkim tym, co czyni nas próżnymi. A próżność przecież, to przywilej KOBIETY!!!
Piszcie kiedy ulegacie takim słabościom i na co one Wam pomagają.
________________
Zaczynam:
1.Uwielbiam smak wytrawnego, czerwonego wina w towarzystwie gorzkiej czekolady. Pozwalam sobie na taki frykas nawet wtedy, gdy na zegarze wskazówka przekroczyła 10 wieczór. Po prostu nie ma nic przyjemniejszego, niż wino głaszczące moje gardło i gorzka słodycz kakao.
2. Uwielbiam, gdy jest mi źle i czuję się nieatrakcyjna, (zwłaszcza w 4 tygodniu cyklu

) pomalować się, jak na wielkie wyjcie, nawet jeśli siedzę w domu. Czasem biję się z myślami, że marnuję w ten sposób czas, ale dodaje mi to pewności siebie, a to liczy się najbardziej.
3. Uwielbiam kupować rajstopy, tylko po to by je mieć. Nie szkodzi, że wiele opakowań leży w szafie nie otwartych. Przecież kiedyś przyjdzie dzień, że może się przydadzą.
4. Mam słabość do fryzjerów. Swego czasu potrafiłam spontanicznie zajść o salonu, tylko na umycie głowy i wysuszenie jej przez specjalistę. Ach, te mrówki na całym ciele, gdy ktoś mi masuje skórę karku, za uszami. Mmmmm...uszę wrócić do tego niepraktycznego zwyczaju.
5. Uwielbiam zmuszać mojego męża do masażu pleców, bo od dźwigania Dziecka, tak bardzo doskwiera mi kręgosłup. Przecież, jako matka muszę być w pełni sprawna

6. Kocham buty i muszę mieć co sezon przynajmniej 2 nowe pary. Dlaczego? Bo muszę i już!
7. Kosmetyki, mam do nich słabość. Wiecznie walczę z tym, by nie otwierać nowego kremu, żelu pod prysznic, gdy poprzedni jeszcze się nie skończył. Później w łazience zalegają napoczęte opakowania. Ale, walczę i się nie poddaję, a żeby z tym walczyć muszę kupować nowe i nowe.
A Wy? Co robicie niepotrzebnie, ale nie możecie tego odrzucić?