Oczepiny rycerskie były widowiskiem dla gosci z Para Młodą w roli głównej

Całosć polegała na tym, ze Pana Młodego wyciągnęli z nienacka z sali na zewnątrz, zakuli go w dyby a ja musiałam go wykupić narzucajac mu na głowę białą chustę i wołając - Mój ci On!

Potem wsadzili mnie na wóz drabiniasty a On ciągnął ten wóz ze mną na pokładzie (noo rycerze trochę pomagali hehe) przez cały podjazd - ubaw po pachy

Na koniec pokaz walk rycerskich.
Z racji tego, że ja trochę nieśmiała jestem to byłam lekko skrępowana tą rolą, ale gościom bardzo sie podobało

Fotki z tej atrakcji(nie z mojego wesela) mozna zobaczyć w galerii na stronie Panoramy.
Co do jedzenia to nie wiem czy moje zdanie moze byc jakimkolwiek wyznacznikiem teraz, bo w 2005 r z tego co pamiętam testowali rózne firmy cateringowe i mieli zdecydować się na jedną - ale tego już nie wiem. Ja w kazdym razie byłam zadowolona, menu ustalaliśmy sami.