No hej
Jestem juz w domu.Tak jak Renia Wam pisała troszkę w czwartek plamiłam(naprawdę troszkę)ale przerażona niskim progesteronem pojechałam do szpitala i zostałam na obserwacji.Przez 3 kolejne dni czysciutko bez żadnych plamień tylko leżałam.Dziś o godz 8 rano miałam USG gdzie lekarz stwierdził że jest zarodek ale bez zarysu płodu a w/g daty ostaniej miesiaczki (13 XII) to powinno juz być widac nawet serducho i nadaje sie tylko do zabiegu.Nie zgodziłam sie na to .Poprosiłam o ponowne zbadanie.Komisyjnie zrobiono mi kolejne USG gdzie stwierdzono ponownie zarodek 8,5 mm bez zarysu płodu.Przy czym lekarka która była w komisji powiedziała że wstrzymałaby sie jeszcze tydzień z zabiegiem ,ale tu ordynator decyduje i zadecydował -zabieg.Powiedziałam ze nie zgadzam się i wychodzę ze szpitala.Zgodził się ale mam przyjść za 7 dni na USG.Nawet nic nie powiedział ze mam brać dupka czy cokolwiek.
Gdy wchodziłam już z szpitala spotkałam lekarkę która mi rosbiła to USG pokazałam jej wszystkie wyniki bety
14 I - 149
18 I -640
21 I 1074,92
Normy z mojego laboratorium
1-10 tydzień 201,64-225000.00
faktycznie potwierdziła bardzo wczesna ciąże ,i cieszyła się że sie nie poddałam.Mówiła że ten tydzień mogli jeszcze sie wstrzymać.
Dziewczyny nie dopuszczam myśli że nie ma fasolka .Nie poddam się
Co sądzicie o wszystkim?