Jestem koleżanki jestem

Mam dostęp chwilowy w pracy do inetrnetu! Więc trochę nadrobię!!
Jeśli chodzi o ginekologa - musze poddać się operacji - mam stwierdzony zespół policystycznych jajników

i żeby móc mięć dzieci trzeba jajniki oczyścić - czeka mnie laparoskop na obu jajnikach pod koniec maja- najpierw musze mieć drugą szczepionkę na żółtaczkę - po pierwszej ręka bolała mnie jak szlag!! Boję się



Lekarz nieźle mnie nasteraszył - i jeszcze to wszystko co czytałam na internecie mnie po prostu przeraża - co jeśli lekarzom omcknie się ręka?? Albo wyślą mój "materiał" do badania i diagnoza okaże się - rak?? Jest w podwyższonej grupie ryzyka - mama, babcia, prababcia, pradziadek - wszyscy ze strony mamy wymienieni mają lub mieli zdiagnozowanego raka



boję się strasznie ;(;(;(, dlatego też m. in. nie odzywałam się, musiałam wszystko przemyśleć!! Nawet taką tragedią dla mnie nie było to, że z moim PM się żremy jak cholera!! Prawda jest taka - żeby móc mieć dzieci i żeby być zdrową MUSZĘ PODDAĆ SIĘ TEJ OPERACJI!! ;(;(;( MASAKRA!!
Wracając do mojego związku - nie układa nam się, postanowiłam więc że spróbuję pokazać mojemu PM że dzieje się niedobrze - i tak kilka miesięcy pokazywałam wskazywałam próbowałam naprawić ze swojej strony - a on nie widział nic - nawet uważał, że szukam dziury w całym!! Że niby wszystko gra - ale prawda taka, ze oboje męczyliśmy się w takim toksycznym związku!! W końcu wzięłam sprawy w swoje ręce!! Napisałam list i wzięłam się za rozmowę z moim - najpierw mu powiedziałam co list zawiera (bo słowo pisane dłużej pozostaje jak mówione!!) i rozmawialiśmy a potem przeczytał. Był wstrząśnięty!! Potrzebował czasu. Tydzień rozmawialiśmy służbowo, tak, żeby było - a ja zaczęłam znów palić. W ostatnią sobotę rozmawialiśmy w końcu po tym jak wszystko przemyślał, chce być ze mną, ale się boi - boi się że znów z czymś takim wyskoczę - a ja musiałam mu oczy otworzyć - żeby w końcu docenił jaki ma skarb przy boku!! Żeby nie było za późno po ślubie!! Nie wiem czy dobrze robie - ale zależy mi strasznie na nim!! Jemu podobno też - zobaczymy - a do ślubu tylko 75 dni!! Chce jego szczęścia - ale swojego również!!
Wracając do spraw ślubnych - wszystko stoi w miejscu - z powodu braku kasy



Spłukaliśmy się remontem

ale rodzice chcą nam pomóc - więc ślub będzie - bo się zeszliśmy i pomoc rodziców będzie!! Choć nie na to liczyliśmy - chcieliśmy całkowicie sami!!! Czekam na wypłatę - a tuż po niej zaczynam drobne zakupy typu buty, bielizna, itd. Itp. Welonik mam - złapany na ślubie siostry 10.04.2010 r. - Tak jak zauważyłyście!! W dniu tej strasznej katastrofy siostra miała ślub. Ale wesele odbyło się bez większych problemów - tylko zabaw nie było. Zostałam okrzyknięta NAJLEPSZĄ STAROŚCINĄ

gości nieźle opiłam - a sąsiadów od strojenia klatki też

:P:P ale siem działo

:P:P ale już po weselu - było fajnie, pobawiliśmy się.
A nawiązując do spraw ślubnych ponownie- jesteśmy w trakcie rozwożenia zaproszeń - część pójdzie pocztą, część trzeba osobiście, czasu mało - bo od 5 maja jestem niedostępna - od 7-15 w pracy a od 16-20 na kursie dokształcającym finansowanym przez Unię a organizowanym przez moją uczelnię - wróci się na stare śmieci

A po kursie zaraz do szpitala idę - więc będzie długie L4 i na własnym ślubie bawić się nie będę mogła za bardzo niestety

ale zdrowie ważniejsze!! Jeśli macie jeszcze jakieś pytania czy wątpliwości to piszcie - w miarę możliwości odpiszę

PS. Nie będę wymieniać z osobna - po prostu dziękuję że JESTEŚCIE :*:*:*:*:*:*