Justka, kupując w salonie, nie kupujesz tej z manekina, tylko zamawiasz egzemplarz szyty na Ciebie... więc na jedno wychodzi czy szyjesz w zakładzie, w którym panie specjalizują się w sukniach, czy w salonie, w którym te same panie mogą pracować jako krawcowe.
Po prostu zakład nie płaci czynszu za salon, wynagrodzeń paniom sprzedającym więc nie ma kosmicznej marży

Bo owszem, zgadzam się, wymarzona suknia ślubna kosztuje, ale kurcze bez przesady, znam granice rozsądku, zwłaszcza jak zostanie mi w kieszeni 3300,00 ( akurat trochę dorzucimy i będzie na zespół)

Ale wracając do tematu, nie ważne gdzie szyjesz, w salonie czy bezpośrednio u krawcowej, musisz suknię przymierzyć.
To jest ta jedna jedyna, która musi być szyta dokładnie na figurę PM, a te są różne i żadna nie jest idealna.
Kilka przymiarek w trakcie szycia musi być, bo jeśli się okaże, że jednak ten fason nie do końca nam się podoba czy pasuje, to krawcowa zawsze coś doradzi.
A jeśli otrzymasz z Allegro gotową suknię i się okaże że jest do bani, to problem już jest poważny.
Dlatego cały czas powtarzam: mierzyć, mierzyć i jeszcze raz mierzyć.
A ile w tym frajdy
