Dorotka84, rozumiem Cię w pełni
My w ogóle nie braliśmy pod uwagę opcji z wypożyczaniem auta, jak dla mnie to zbędny wydatek, który zostaje zauwżony przez około 5 minut (wsiadanie i wysiadanie pod kościołem). To się tak wydaje, ze to to sie bardziej rzuca w oczy, ale niestety rzeczywistosć wyglada tak: jak zajeżdzasz pod kościół cześc gości jest już w środku

zajeżdżasz pod salę, również cześć gości jest już w srodku, bo para młoda wchodzi na sele ostatnia

a 800zł odlatuje. Można cmoknąć w zderzak.
A suknie, do której w zamian można dołożyć, wszyscy widza całą noc plus jeszcze plener
Nas do ślubu wiózł kolega swoim jaguarem, ale w razie awarii jaguara, jechalibyśmy ojca citroenem, fakt nowym, bo trzy letnim, ale tatowym.
Oczywiście wszystko jest kwestia gustu albo może bardziej marzeń. Bo jeśli ktoś całe życie marzył o jakims specjalnym samochodzie to czemu nie.