Ok. To czas zrecenzować nasze wesele.
Miejsce:
Dwór Pan TadeuszOcena:
Zdecydowanie polecamSame ustalenia z Panią Ewą, dopinanie wszystkiego na ostatni guzik to była czysta przyjemność. Rozmowy odbywały się w cudownej atmosferze, menu ustaliliśmy własne- miks dostępnych menu ze strony restauracji. Pani Ewa nie miała najmniejszych zastrzeżeń, od razu je wpisała w notes.
Ustaliliśmy, że w dniu wesela będziemy na miejscu ok. godzinę po mszy (msza na 16, tam: na 17). Jak ustaliliśmy, tak byliśmy. Na wejściu powitały nas Panie kelnerki chlebem i solą. Goście ustawili się w kole, a kieliszki z szampanem ułożone były w serce- cud miód widok zwłaszcza, że były tam też kieliszki dla dzieci z Piccolo

Następnie otrzymaliśmy oczywiście zmiotkę i szufelkę
Dalej- obiad. Obsługa- sprawna, niemalże niewidoczna, uśmiechnięta cały czas. Mimo, że mieliśmy zupę do wyboru, nie spowodowało to zamieszania. Obsługa doskonale sobie z tym poradziła. Mięso wchodziło równocześnie na 3 stoły, więc nikt nie czuł się "opóźniony" czy zapomniany. Czas na obiad był dobrze dobrany, wszyscy zdążyli się najeść, a z kolei nie znudził nam się już widok talerzy przed nami

Sprzątnięte sprawnie, szybko, również- rzekłabym- niepostrzeżenie. Ciasto weszło z kawą i herbatą, w osobnej komnacie był bar kawowy- można było sobie dolać kawy lub herbaty w dowolnej chwili, cały czas były ciepłe, goście chętnie korzystali. Później kolacja- tatar był hitem, który rozszedł się dosłownie w 5 minut. Szczupak faszerowany, łosoś, szynka a'la Henryk II, same specjały godne pochwały. Z resztą tak samo jak przy obiedzie- rosół z gęsi i grzybowa obłędne, mięsa idealnie wysmażone, wypieczone...mniam! Polędwiczka z kurkami oczywiście- mistrzostwo świata....Na temat jedzenia rozpisywać się nie będę, bo to był jeden z najważniejszych punktów, dla których wybraliśmy właśnie Dwór- zakochaliśmy się w ich jedzonku. No i w obsłudze.
Nie zawiedliśmy się ani trochę. Tort wjechał na wózku, fajerwerki od firmy. Co ciekawe- obsługa nadal uśmiechnięta, goście zagadywali, kelnerki z rozbrajającym uśmiechem rozmawiały

Po prostu- jak w marzeniach.
Poszliśmy spać- apartament gratis, absolutnie przepiękny, w moim klimacie...
Rano zszedł mąż. Powitał go kelner, który przygotowywał wystrój poprzedniego dnia. Oczywiście uśmiechnięty, przecudowny. Mąż przyszedł zapytać, co sobie życzę na śniadanie, bo kelner dziś rządzi w kuchni

Zaserwował nam szwedzki stół+własnoręcznie, osobiście wykonaną jajecznicę- mistrzostwo świata! I w jakiej atmosferze...z resztą jego kawa też bardzo dobra. Córkę zaprowadził nad staw, wziął chleb i poszli karmić rybki...córka była wniebowzięta!
Gdy już się najedliśmy, kelner przywiózł całe jedzenie, które zostało z wesela. A była tego masa, mimo, że goście wyszli najedzeni do pełna!
Dużo się nie zastanawiając nosił pudełka z mężem do samochodu, nabiegał się przy okazji wymyślając atrakcje dla naszych dzieci.
Podsumowując:
Jedzenie: PEŁNO!!! i MEGA PYSZNE
Obsługa: rewelacja. Nic dodać, nic ująć, sami profesjonaliści, którzy pracują tam, gdzie naprawdę się spełniają.
Sprawy organizacyjne: wszystko załatwione dokładnie tak, jak sobie zyczyliśmy, bez dodatkowych opłat, rano jeszcze jechaliśmy zaakceptować ustawienie i przystrojenie stołów.
Nie wyobrażam sobie wesela nigdzie indziej. Jak czytam opinie innych par, zawsze są jakieś zastrzeżenia, choćby najmniejsze. U nas nie było niczego, nawet marginalnego, co można by było zmienić.
Cena również przystępna (choć to akurat kwestia indywidualna).
No cóż- wrócimy tam na Komunię jedną, drugą i na śluby dzieci

POLECAM całości, zupełnie i absolutnie. 11 punktów na 10.