Też miałam taką sytuację. Co więcej, "wujek" A. sobie nawet urlop wypisał na te dni

A to wcale nie wujek, tylko jakaś taka "siódma woda po kisielu" jak to mówią. Widzieliśmy ich raz w życiu, no dwa razy. Siostra A., która z nimi miała większy kontakt, zaprosiła ich na swoje wesele no i tak już zostało, ze na nasze też przyjeżdżają niby. No ale jako że robiliśmy wesele dla naszej najbliższej rodziny i znajomych, to dlaczego mielibyśmy robić wyjątek, bo ktoś sobie coś ubzdurał? Szczerze powiedziawszy, obrażeni są po dzień dzisiejszy, i tak jak wcześniej ciągłe telefony były do mamy A., co tygodniowe praktycznie, tak teraz cicho sza... Ale to już ich problem jest

Gdybym ja miała całą swoją rodzinę tak zapraszać, tą dalszą, to by nam 500 osób wyszło jak nic.
Ja pojechałabym na Waszym miejscu nad morze

Polecam Łebę

Mazur nie polecam, one są moim zdaniem fajne, jak się jedzie większą grupką. We dwójkę nudy.,.. Wiem, bo my wybraliśmy sobie właśnie Mazury jako podróż poślubną. I nie byliśmy zadowoleni

No i pod koniec sierpnia tam już wszystko pustkami świeciło, bo sezon się skończył. Myślę, że nad morzem byłoby zdecydowanie lepiej
