
Dziewczyny!!!
Ale od początku

Byłam dziś na pierwszym przymierzaniu. Razem z przyszłą Mamą, i 2 koleżankami (Siostra, jesteś niezastąpiona

). Poszłyśmy do 1 salonu, gdzie przymierzyłam 2 suknie, później do 2 i znalazłam tam tą jedyną

Dziewczyny były zgodne, a "Mama" trochę nie jest przekonana, bo suknia nie ma trenu. Ale powiem szczerze: nic mnie to nie interesuje

, bo ja trenu wcale nie chcę

Poszłyśmy jeszcze do salonu nr 3, ale już wszystko było "takie sobie"

Zdjęć nie wklejam, bo P. mógłby podejrzeć, więc musicie cierpliwie czekać do września na relację

Wszyscy są w szoku, że moje poszukiwania zakończyły się prawie się w sumie nie zaczynając, a ja jestem szczęśliwa, że znalazłam to czego szukałam

Zadzwoniłam do P., którego reakcja brzmiała mniej więcej tak: "już? jak to? tak szybko? a była Moja Mama? I Gośka i Anka? o jaaa... no co Ty...? Jakoś nam to wszystko strasznie szybko idzie... a jak wygląda sukienka? na ramiączkach? pewnie takich opadających... o jaaa...." Ja mu na to powiedziałam tylko, że na "opadających" ramiączkach i że nic więcej ode mnie nie wyciśnie

A z tą szybkością to chodziło o to, że chyba kupujemy mieszkanie...Nie jesteśmy przekonani na 100%, bo to była pierwsza oferta jaką obejrzeliśmy... Rozmawialiśmy już z rodzicami P. i moją mamą, która optymistycznie wykrzyczała w słuchawkę: "Jak wam się podoba to bierzcie! Nie ma na co czekać!" I chyba nas tym optymizmem trochę przekonała. Dziś po raz kolejny idziemy pomarudzić w biurze nieruchomości, zadać kolejne milion pytań i chyba ustalać warunki kupna... zobaczymy... dam znać na dniach jak to się potoczyło

Jutro ostatnia (mam nadzieję) wizyta u promotora i mogę śmiało oddać pracę mgr
Na dziś kończę, dużo miałam dziś emocji- idę odpocząć

Buziaki
