No proboszcz na Bogurodzicy robil problemy i nawracal meza mojej kolezanki (niewierzacego). Za to kolezanka miala satysfakcje bo z niewaznego (w mniemaniu proboszcza) slubu zrobil sie bardzo uroczysty slub bo przyszlo jeszcze trzech ksiezy salezjan zeby wspolnie odprawic msze dla mojej kolezanki i proboszcz z wrazenia zapomnial jezyka w gebie. Naprawde! Trwalo to chyba z minute kiedy tak gapil sie jak sroka w gnat tzn. w wiernych, przewracal strony, przekladal cos w rekach no jakby zapomnial jak sie zaczyna msze.
A co do oswiadczenia o wychowywaniu dzieci w wierze katolickiej to rzeczywiscie jest taki wymog, ale sklada go tylko katolik:) czyli druga polowka bedzie sobie wychowywac dzieci jak bedzie chciala.
Ehhh....no comment