A pewnie że skarb....Tylko jak każdy człowiek ma swoje wady......On bardzo nie lubi dzieci.....Trochę to dziwne, ale jest "antydzieciaty"

Jak np. małe dziecko marudzi na mszy to potrzfi ją przerwać lub upomnieć rodziców żeby uciszyli dziecko lub z nim wyszli

Kolega chyba z rok temu chrzcił swojego maluszka....to nie dość że się ksiądz przyczepił że dają żydoskie imię to powiedzial że dziecko nie będzie potrafiło przesiedzieć grzecznie mszy to mają go do kościoła nie przyprowadzać

No i można powiedzieć że fajny ksiądz ale z drugiej strony "czubek".
Ja za tydzień kończę sesje.....no i chyba za dwa robimy ze świadkową wycieczkę po salonach.... I wybierzemy się do krawcowej-bo będe szyła suknię. Moim zdaniem jest to dużo za prędko, ale z racji że moja suknie będzie "się robiła" tam gdzie mieszkają moi rodzice.....i przy najlepszej opcji będe miała 6 możliwości przymiarki trzeba juz zacząć

Tylko problem leży w tym, że ja zupełnie nie wiem jakie sukienki mi sie podobają. Tzn wiem ale codziennie inaczej
