Jeżeli chodzi o suknię to musze powiedzieć, za bardzo sie cieszę, że nie zdecydowałam się na szycie u krawcowej tej kiecki, która mi wpadła w oko (novia d'art). Poszłam wczoraj do koleżanki i przymierzałam tylko trzy suknie:
-biała z rekawkiem - sam krój ok, ale w białej sukni wyglądałam smiertelnie

A tak bardzo chciałam mieć białą sukienkę (mam taką cerę, że sie nie opalę a solarium odpada)
-później była ecru - gprset z rękawkiem za łokieć+spódnica z haftem na dole - wygladałam dużo lepiej, ale suknia była taka ciężka i kumpela powiedziała, że ta kiecka odpada, bo w takiej juz szła do ślubu nasza koleżanka
-w koncu przymierzyłam ta, którą wybrałam

Jest to zupełne przeciwieństwo moich marzeń:

chciałam sukienkę - mam spódnicę i gorset

chciałam rękawek - gorest jest na szerszych naramkach (ok.3cm) i do tego króciutkie bolerko

chciałam białą - mam perłową
Musze wam powiedzieć, ze w tym kolorze o wiele lepiej sie prezentuję

a sukienka wyglądała jakby była na mnie szyta

Wyglądałam w niej najlepiej i juz wiecej nie przymierzałam, wszystkim się podobałam.
Najgorsze jest to, ze nie mam fotek, mama robiła mi telefonem ale nie wyszły ciekawie, nic na nich nie widać. 22 marca ją odbieram i wtedy zacznę ,,foto machen"
Wiem tylko tyle, ze sukienka nazywa sie Megi, na razie nie znalazłam jej na necie.
