Chciałam opowiedzieć o sytuacji, która mnie spotkała w tym salonie. Żeby oddać sprawiedliwość, muszę powiedzieć, ze suknie są bardzo ładne, oryginalne - tak naprawdę tylko tam znalazłam takie, jakich szukałam. Obsługa również bardzo miła. Katastrofą natomiast okazała się usługa krawiecka. Niby prosta rzecz - skrócenie sukni, która składała się z dwóch prostych warstw, najprostsza poprawka krawiecka. Niestety jak odebrałam suknię na 10 dni przed weselem, to serce mi stanęło - okazało się, że krawcowa chyba cięła ją z zamkniętymi oczami. Po jednej stronie suknia 'wychapana' 10cm dna butem, po drugiej zamiata po ziemi, a obie warstwy względem siebie - pełna dowolność. Cóż tu mówić, byłam zrozpaczona. Oczywiście nie chciałam słyszeć o tym, żeby poprawiała ją ta sama osoba, o ile w ogóle dało się tu coś poprawić. Uparłam się, że ma to zrobić ktoś inny, i Pani właścicielka na prędce załatwiła mi jakąs inną krawcową. Sprawa była trudna, bo jeśli wszystko było krzywe, to nie wiadomo było w ogóle względem czego co przycinać. Przez 2h moja świadkowa klęczała z linijką i odmierzała w obu warstwach równą ilość cm od ziemi, a krawcowa przypinała szpilkami. Rezultat był taki, że suknia i tak była krzywa (sprzedać już bym takiej nie mogła), ale dało się w niej wystąpić, licząc że nikt się nie będzie przypatrywał. Otrzymałam zniżkę, choć w moim odczuciu i tak za małą, wziąwszy pod uwagę, że sukni już nikt by nie kupił, nie mówiąc już o całym stresie. Nie wiem, jak można tak zepsuć suknię za kilka tysięcy. . . ta pani krawcowa to młoda blondynka w krótkich włosach w okularach. Nie miałam okazji zapytać jej, jak to możliwe, że nie potrafi uciąć 5cm równo po obwodzie. . .