U nas rozdawanie wódki(jesteśmy ze śląska, część rodziny A. z okolic Bydgoszczy) nie jest żadną tradycją, ale oczywiście jest to miły gest ze strony Młodych. My na początku nastawiliśmy się na nie rozdawanie wódki. Po poprawinach jednak stwierdziliśmy że wódki było na tyle dużo, że jednak daliśmy każdej parze na odchodne po jednej butelce(a i tak jeszcze nam zostało "na chrzciny"

)

No i były też sytuacje że jakaś tam ciotka poprosiła bo chciała dla syna i jego żony który na wesele przyjechać nie mogli, to oczywiście też tej wódki nie odmówiliśmy.
Uważam za absurd 10 flaszek na autobus

Kilka faktycznie jest ok. Rok temu na weselu u siostry mojego męża jechaliśmy właśnie autobusem i na cały autobus były 3 butelki, i było ok

Nikt nie spił się za bardzo

A wszyscy mieli humorek i w ogóle

Był to wesoły autobus

Mnie rozzłościła najbardziej tradycja wymyślona przez rodziców A. - że musimy przeznaczyć 10 flaszek wódki na całą klatkę schodową, bo niby przed weselem trzeba przejść się po całej klatce i rozdać wódkę(oczywiście to my tą wódkę musieliśmy zakupić). Poza tą rozdaną wódką, musieliśmy przeznaczyć 4 flaszki na strojenie klatki, a poza tym kilka flaszek na bramy którzy zrobili Ci sami sąsiedzi w dzień ślubu

(u mnie moi sąsiedzi nie chcieli słyszeć o ŻADNYM alkoholu, a jak usłyszeli o tej wymyślonej tradycji, to byli w ciężkim szoku

Dodam, że mieszkamy w tym samym mieście, kilka bloków od siebie

) Dla mnie to głupota, bo ponad 20 butelek praktycznie na samą jedną klatkę poszło

(Teściowa na pytanie czy gdybyśmy mieszkali w wieżowcu, to mielibyśmy przeznaczyć ponad 30 butelek na samo rozdanie i wszystkim roznieść mimo że każdego się nawet dobrze nie zna, odpowiedziała że owszem tak bo taka tradycja

) A moim zdaniem wesele jest dla młodych i gości weselnych, i to im "należy się" wódka, a nie sąsiadom żerującym na alkohol

No, ale skoro taką mieli tradycję, to musieliśmy to uszanować, chociaż mojemu A. też się to nie podobało(najbardziej zła byłam o to że kontakt z tymi jego sąsiadami jest totalnie zerowy, ja mam sąsiadów zgranych i w ogóle), no ale zagryźliśmy zęby. Uważam więc że chyba powinnaś uszanować tradycję swojego Narzeczonego,
nesa, biorąc pod uwagę właśnie fakt że w każdym regionie są różne tradycje. A skoro Twoja rodzina nie ma takiej tradycji i sama powiedziała, że źle by się tak czuła, gdybyście dali im wódkę, to po prostu jej nie dawajcie.
Ale się rozpisałam

Podsumowując - przed naszym weselem nie byłam przekonana do rozdawania alkoholu(nie chodziło o pieniążki, ale o fakt że to wesele jest od picia i jedzenia), jednak po weselu przekonałam się do tego i myślę że jest to jak najbardziej ok

Przez cały tydzień po weselu rodzinka dzwoniła do nas chwaląc się że piją weselną
A i jeszcze co do jedzenia - też trochę rozdaliśmy, ale nie wszystkim gościom, tylko rodzince która akurat u nas w mieszkaniu się zatrzymała, oni się załapali na jedzonko weselne

A nie rozdawaliśmy go wszystkim gościom, bo sami pozostałe jedzenie dostaliśmy po zakończeniu poprawin, gdy już większość się rozjechała
