Svene bardzo mi przykro, i jestem z Tobą bo prawdopodobnie mam to samo.
Nie pisałam długo bo nie wiedziałam co i jak będzie z nami. Zgłosiłam się do tego "poleconego" lekarza, torbiel owszem zmniejszyła się z 5cm do 3cm także on dał mi "skierowanie" do szpitala na laparoskopię. On tam pracuje normalnie. Myślałam że takie skierowanie od niego wystarczy, a tu lipa. W ogóle się tam pogubiłam, trafiłam w końcu na ginekologię onkologiczną a Pani mi mówi że szykuje się reforma i mam dzwonić po 10stycznia. Pomyślałam sobie: no to super, kolejny miesiąc, i nie wiadomo ile będę czekać na zabieg. I ta pielęgniarka tak spojrzała jeszcze na to skierowanie i kazała mi iść do rejestracji, gdzie zapisy na wizytę są od 7-8 rano- a była już 11!
Po wielu przejściach z fochami pielęgniarek z rejestracji, prośbach, groźbach, wyartykułowaniu swoich praw, zostałam jednak przyjęta do lekarza, który to miał mi wypisać prawdziwe skierowanie na zabieg. Zadał tylko kilka pytań, nie badał mnie. Dzisiaj dzwoniłam zapytać się o termin zabiegu i odbędzie się on 21 stycznia 2010r.
I teraz mam pytanie do tych dziewczyn które przechodziły laparo, czy byłyście hospitalizowane? bo ja mam się zgłosić rano na czczo. A i jakie badania robiłyście wcześniej?