"Zmierzch" to bajka dla dziewczynek wkraczających w dorosłość. I prawdziwy fenomen - zarówno książki, jak i ich ekranizacje biją rekordy. W Stanach, gdzie nie liczy się widzów, tylko zarobioną na filmie kasę, trzy części sagi przyniosły już ponad 800 mln dol. W Polsce widzów jeszcze liczymy: "Zmierzch" miał ich ponad 2 mln. Warto więc wiedzieć, z kim wasze córki, siostry i dziewczyny zadają się w kinie.
Bella (Kristen Stewart) to licealistka, która zakochuje się w koledze wampirze (Robert Pattinson). Autorka sagi, Stephanie Meyer, jest żoną mormona, więc jej bohaterowie nie uprawiają seksu przedmałżeńskiego (uwaga: ślub następuje właśnie w "Przed świtem"). Zresztą Edward mógłby w trakcie stosunku stracić panowanie nad swą wampirzą naturą i wyssać Bellę do ostatniej kropli krwi. Dlatego przez pierwsze trzy części sagi zakochani ograniczają się do kontrolowanych pocałunków i wymiany gorących spojrzeń. Schodzą się i rozstają, targają nimi wątpliwości, rozterki i zazdrość, bo o względy Belli walczy także wilkołak Jacob (Taylor Lautner). Może nie brzmi to zbyt zachęcająco, ale czytałam i oglądałam "Zmierzch" bez przykrości.
Kim jest dziewczyna, która podbiła serca nastolatek? To z pozoru niewinne pytanie wywołało na całym świecie gorącą dyskusję. Feministki nie zostawiają na niej suchej nitki, bo:
1. Bella nie istnieje bez mężczyzn
W "Zmierzchu" o wszystkim decydują faceci. Ojczym Belli wybiera życie w podróży, więc jej matka rzuca wszystko i jedzie razem z nim. Bella przeprowadza się do ojca, ale szybko kontrolę nad nią przejmuje Edward. To on decyduje, co będzie robiła, z kim będzie się przyjaźniła, co będzie o innych myślała. Kiedy w drugiej części sagi Edward zostawia Bellę, pod opiekę bierze ją Jacob.
2. Podwójne standardy
W "Zmierzchu" Edward zachowuje się jak klasyczny stalker. Śledzi każdy ruch Belli, podsłuchuje jej rozmowy z przyjaciółmi, podgląda ją nawet w sypialni, kiedy śpi. To oczywiście wzruszające i romantyczne - jest troskliwy, opiekuńczy, zakochany do szaleństwa. Ale gdyby tak odwrócić role - gdyby to Bella śledziła, podsłuchiwała i podglądała jego? Czy byłoby równie romantycznie? Z pewnością nie. Mielibyśmy do czynienia nie z dziewczyną zakochaną do szaleństwa, ale ze zwykłą wariatką. W "Zmierzchu" zakodowany jest taki oto przekaz: kobieta potrzebuje opieki 24 godziny na dobę, sama sobie nie poradzi albo zrobi jakieś głupstwo. Ale nie martwcie się, mężczyźni już wiedzą, jak o nią zadbać. I uwaga: to natarczywe dbanie jest romantyczne!
3. Brak tożsamości
Co Bella myśli o świecie? Nie wiemy. Czy ma jakieś zainteresowania? Nie. Marzenia? Być żoną Edwarda i urodzić mu dzieci, co zresztą czyni w czwartej części filmu, w wieku 19 lat. Jest do tego stopnia zdeterminowana, że odrzuca możliwość aborcji, chociaż wie, że ciąża może zagrozić jej życiu. Wszystko dla niego. Ona - nieważna.
4. Uprzedmiotowienie
Z reguły uprzedmiotowienie w książkach czy filmach kojarzy nam się ze sprowadzaniem roli kobiety do ciała i seksu. Tu odwrotnie - Bella nie ma ciała (chodzi ciągle w tych samych aseksualnych dżinsach i koszuli w kratę) i nie uprawia seksu przed ślubem. Tu niby jest inaczej - wampir i wilkołak zabiegają o jej względy i chronią ją na tysiąc sposobów. Ale delikatny kwiatuszek, którego w niej widzą, to piękny, ale jednak wciąż przedmiot.
5. Niezdrowy związek
Bella dla Edwarda rezygnuje ze wszystkiego - życia, rodziny, przyjaciół. Ot tak, bez większego namysłu (a przynajmniej nie jesteśmy jego świadkami). On to wszystko, na czym jej w życiu zależy, nad czym tu się zastanawiać?! Tym bardziej że proponuje jej małżeństwo.
Widać więc jak na dłoni, że jak na historię napisaną przez kobietę z myślą o młodych kobietach "Zmierzchowi" można z perspektywy feministycznej wiele zarzucić. Stephanie Meyer, która zrezygnowała z pracy, aby wychowywać dzieci, a pisać zaczęła, gdy dzieci się usamodzielniły, broniła się przed atakami feministek, twierdząc, że "u podstaw feminizmu leży dana kobiecie możliwość wyboru". Bella wybiera rolę podporządkowanej, uznaje, że mężczyźni są ważniejsi od kobiet, że życie zarodka jest ważniejsze od życia matki. To wszystko są wybory. Według definicji Meyer wybór bycia antyfeministką jest też formą feminizmu.
Z czego wynika, że właściwie wszystko może nią być. Faszyzm i pacyfizm też. Ale według najbardziej powszechnej definicji feminizm to przecież przekonanie o politycznej, ekonomicznej i społecznej równości płci. Czy Bella wpisuje się w tę definicję? Widziana i opisywana z perspektywy swojej autorki, nie.
Ale jako autonomiczna postać, która dawno wymknęła się spod jej kontroli i zaczęła żyć własnym życiem, Bella z pewnością sfeminizuje się wraz z wiekiem. W książce Meyer jest wzmianka o tym, że ulubioną autorką Belli jest Emily Brontë. W jej wieku też lubiłam Brontë. I też wydawało mi się, że zakochać się, mieć chłopaka i żyć długo i szczęśliwie to wszystko, o czym można marzyć. Tak jak kilka lat wcześniej wierzyłam w magię i w to, że dobro zawsze zwycięża.
"Zmierzch" jest odpowiedzią na fantazje nastolatek. Nie próbuje ich na siłę otrzeźwić. I bardzo dobrze. Trzeźwość przyjdzie z czasem, kiedy ich pierwszy Edward obejrzy się za inną, drugi zaproponuje seks na pierwszej randce, a trzeci okaże się mniej atrakcyjny od Jacoba.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Więcej...
http://wyborcza.pl/1,99069,10671140,Nietrzezwa_jak_Bella.html#ixzz1ecdO1Gfe