A ja nie powiedzialam, ze mieszkamy. Teraz mysle, ze glupio zrobilam

Juz mialam na koncu jezyka zeby uswiadomic ksiedza, ale jak zaczal mi mowic i tym jak to ludzie wybieraja zycie w grzechu ciezkim, jakkim cudem sumienie im na to pozwala i moralnosc (

) i ze do mieszkania razem uprawnia tylko i wylacznie slub koscielny, to po prostu stchorzylam

, a najlepsze bylo to, ze juz wtedy bylismy po slubie cywilnym

Normalnie teraz cala moja sytucja jest prawie ze komiczna, bo jestesmy po slubie cywilny, a w koscielnych papierach mamy wpisane osobne adresy (

) itd. , takze ja radze po prostu tak jak wszyscy tu powiedziec tak jak jest. Ja mam zamiar wyklarowac cala sytuacje nastepnym razem (juz podczas ostatniego spotkania) w kosciele.
A odnosnie spowiedzi, to tez mam jedna ze wzgladu na to, ze cywilny jest juz za nami.