i coś do śmiechu
Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam
mojemu
mężowi, że wrócę o północy. "Obiecuję ci kochanie, nie wrócę ani
minuty
później"- powiedziałam i wybyłam. Ale impreza była cudowna!!! Drinki,
balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak
fajnie,
że zapomniałam o godzinie!!!! ...Kiedy wróciłam do domu była 3 nad
ranem.
Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą
wściekłą
kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, że
mój mąż
się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy...
Byłam
z siebie bardzo dumna i zadowolona, że mimo, że pijana w cztery dupy,
nagle
taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - poprostu uniknęłam awantury z
mężem...!!!!!! Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc jaka to
ja jestem
inteligenta! Ha!!!!!!
Rano, podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy,
więc mu
powiedziałam, że o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od razu
nic
nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. "Oh, jak dobrze,
jestem
uratowana...." -pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła. Mój mąż, po
chwili,
spojrzał na mnie serio, mówiąc: "Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z
kukułką". Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: "Taaaak?

A
dlaczego, kochanie?" A on na to: Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3
razy, potem - nie wiem jakto zrobiła - krzyknęła "O *cenzura*!!!" znów
zakukała
4 razy,zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na
podłogę
ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nastąpnęła na kota i rozwaliła
stolik w
salonie. A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz -
puściła se
głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać........
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy. Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.
Wtorek.
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.
Środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami i pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów. Wypuściliśmy, a co tam.
Czwartek
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą połowę pasażerów. I pilotów.
Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę znajomych. Impreza do rana.
Sobota
Do samolotu wpadł SPECNAZ. Z wódką. Balanga do poniedziałku.
Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.
Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. SPECNAZ się nie zgadza. Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.
Środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy wódkę.