U nas znajomi coś mieli myśleć, jakiś wyjazd, ale znając ich każdy liczy na każdego. Z takiego układu nie za wiele dobrego wychodzi. Narazie się nie podniecam, nie myślę. Nie lubię hucznych zabaw i wolałabym kameralnie, cicho, bez szaleństw. W zeszłym roku siedzieliśmy z M w domku, Gabrysia miała 5 dni. Fajerwerki pooglądaliśmy z okna i było super.
Wszystko zależy od naszych rodziców, moi co roku mają zostać w domu, a zawsze gdzieś wychodzą. Tata jest po zabiegu nogi, więc mam cichą nadzieję, że naprawde zostaną i zaopiekują się Gabrysią:)
Mi się najbardziej marzy wyjazd tylko z M w góry, gdzie będzie pełno śniegu. Może być na stoku:)