no dobra, dobra byłam u lekarza w końcu dała jakieś leki (czyt tabletki do ssania homeovox, witamina C ) słabe bo słabe ale jakieś są mam nadzieje że coś mi pomogą bo w moim stanie lista leków jest bardzoooo krótka i pozostaje domowe leczenie bez żadnego gripexu i takich tam pochodnych
nic strasznego się nie dzieje z gardłem porostu lekko podrażnione a to przez to że suche powietrze mam w pokoju, właśnie myślimy nad zakupem jakiegoś nawilżacza bo takie tam nakładane "pojemniczki" na grzejnik nic nie dają, nawet powiedzenie mokrego ręcznika.
a teraz siedzę i pije hektolitry gorącej herbaty

znika zanim jeszcze zdąży dobrze ostygnąć

jutro z mężem jedziemy na przedświąteczne zakupy bo jakoś nic nie mamy kupione

nie cierpię takiego biegania po marketach, a kupowanie prezentów to jakaś katorga, dobrze że cześć już kupiliśmy i zostały małe pierdołki

dziś z mama zaczęłam robić świąteczne porządki a moja rola kończyła się na włożeniu firanek do prali i późniejszym ich wyprasowaniu

choć raz mi się upiekło sprzątanie

choć przyznaje że ciężko było mi patrzeć jak mama sama się męczy bo tez źle się czuje, ale ona dobrze wie czym się kończy mycie okien w ciąży bo dzięki takim "zabiegom" przyszłam wcześniej na świat

ufff
ale dziś notkę walnęłam
gratuluje osoba które dotrwały do końca
