my protokół mieliśmy spisywany z fajnym księdzem-ale tylko dlatego, że go sobie wybraliśmy na naszego "opiekuna", nie ma co kryć-że załatwianie formalności kościelnych-bardzo często-nie należy do przyjemności-szczególnie jesli np macie dziecko, mieszkacie razem, lub nie macie bierzmowania, itd. itp.
myślę, że mało par o tym wie, że oprócz nauk przedmałżeńskich i poradni rodzinnej istnieje coś takiego jak kurs małżeński-który jest wymagany jesli chociaż jedna osoba z pary-nie ma świadectwa ukończenia katechizacji na poziomie ostatniej klasy szkoły średniej, oczywiście kurs jest wymagany wtedy-gdy ksiądz minął się z powołaniem-i jego celem jest wymyślanie coraz to nowszych technik gnębienia ludzi:) (my usłyszeliśmy-na 2 tygodnie przed ślubem-że nie mamy kursu-więc ślubu nie będzie-dodam iż taki kurs odbywa się co najwyżej raz w roku-i to nie w każdej parafii-i nie zostaliśmy o nim poinformowani:))) całe szczęście skończyło się wszystko dobrze-ale tyle co nerwów stracilismy-i ile kłotni było z proboszczem-to nasze!
nie życzę nikomu-ale jeśli traficie na księdza niezbyt "sympatycznego"-warto znać swoje prawa-czyli to-że nie musicie mieć kursu małżenskiego-jesli macie swiadectwo ze szkoly wyzszej,(nawiasem mówiąc żaden z moich wielu znajomych nie musiał mieć takiego kursu-pomimo braku świadectwa-więc to naprawdę zależy od duchownego)
jak rowniez to-ze wg prawa koscielnego-nie musicie mieć bierzmowania-my o tym przypomnieliśmy księdzu-i nagle dyskusja o bierzmowaniu się skończyła-i nie było problemu! to znowu dobra wola duchownego-bo on wie, że racji nie ma-ale przecież nie będziecie się odwoływać do wyższej instancji-bo zależy Wam na ślubie-prawda?
ja ze swojego doświadczenia mogę poradzić -że jeśli są jakieś problemy-nie bójcie się zmienić nawet parafii, w której się pobieracie, my tak zrobiliśmy-i nawet nie oczekiwaliśmy-że będzie tak pięknie-mieliśmy wspaniałe kazanie na mszy, ksiądz odprawiający mszę zrobił wszystko byśmy czuli się wyjątkowo-i był bardzo pomocny,
jeśli w Waszej parafii jest ksiądz-na którym Wam zależy-to poproście go osobiście -żeby spisał protokół i przyjął Was "administracyjnie"-wiem, że można również poprosić by poprowadził mszę...nie warto wchodzić na ścieżkę wojenną-w końcu ślub ma się kojarzyć raczej dobrze;)

;)pozdrawiam