Kurcze, zdjęcia od fotografa będą gdzieś dopiero w przyszłym tygodniu.
Wczoraj mieliśmy wreszcie sesję zdjęciową - wszystko na wariackich papierach. W suknię przebierałam się w kiblu w Silesii (to takie wielkie centrum handlowe w Katowicach) i potem dumnie maszerowałam wśród sklepów w sukni i welonie. Oj ludzie się gapili, ale nawet to przyjemne było.
Zdjęć jest podobno dużo, Adam stwierdził, że jak nam się nie będą podobać, to "on się chyba pochlasta"

mam nadzieję, że nie będzie trzeba.
Sesję mieliśmy na katowickim osiedlu Nikiszowiec. To jest dawne osiedle robotnicze z mnóstwem zabytkowych familoków. Muszę przyznać, że robi niesamowite wrażenie, w ogóle jest takie oderwane od rzeczywistości, ma się trochę wrażenie jakby to się działo na planie filmowym.
Potem przeszliśmy Stawową w Katowicach i na dworzec PKP
Strasznie jestem ciekawa zdjęć i też już się nie mogę efektów doczekać
