W sumie przeszukalam bebikowo ale nic nie znalazlam na ten temat ale ew. prosze o poloczenie tematow.
Otoz Kacpi dostał dzis kaszke mleczno-ryzowa z pomaranczami i ... po 4 godzinach mi go wysypalo na buzi ( jednym policzku ) i troszke na raczce. Reszty cialka nie widzialam narazie bo maly spi.
Poczatkowo byly to malenkie krostki rozowo-czerwone a teraz mam wrazenie ze mu sie to zlało wszytsko.
Mlody nic procz wlasnie tej kaszki z nowosci nie dostawal ostatnio z drugiej zas strony czy tak minimalne ilosci pomaranczy moga uczulac

Z tego wynika ze chyba tak, zwlaszcza ze Kacpi mogl po mnie odziedziczyc to cholerstwo alergia zwane.
Wiem ze taka alergia to zadna tragedia, po porostu nie bedzie dostawal pomaranczy i juz ale i tak mi przykro i mam wyrzuty tego co inni nazywaja sumieniem

ze to moja wina

Kurcze a moze to trzydniowka ? Z tym ze poki co goraczki niet

Nie wiem co bym wolala
