Martynko już raz z Agą straciłam bliski kontakt...
Byłyśmy razem na roku, w jednej grupie, ale ona z racji naprawdę kiepskich warunków materialnych musiała zacząć dorabiać na drugim roku studiów. Medycyny nie da się połączyc z pracą na boku. Zawaliła rok.
I wtedy nasze bliskie kontakty sie urwały.
Ale to nie zmieniło faktu, że wystarczyło byle-jakie spotkanie przy byle-jakiej okazji, żeby było tak jak bysmy się nigdy nie rozstawały.
Aga chce wyjechać do UK i pewnie wyjedzie, ale mi to zupełnie nie przeszkadza.
Mam z nią bliższy kontakt niż z kimolwiek z rodziny. Z resztą moja rodzina potrafi jedynie zazdrościć, samochodu, mieszkania, wakacji za granicą itp itd....
A Aga była kiedy potrzebowałam jej pomocy, wystarczył jeden telefon i nie liczyło się to, że ostatni raz widzialyśmy się pół roku wcześniej.
Nawet jak bedzie daleko to zawsze bedzie mi bliska...i bedzie lepszą chrzestną niż ktokolwiek inny. Baaaa nawet niż ja - tak troche z musu.
dobra koniec wynurzeń, bo nam sie offtopic robi....