Bardzo się cieszę że te kwestie zostały podjęte i - jak sądzę - w miarę wyczerpująco wyjaśnione.
Nie będę się zatem wymądrzał w temacie
tylko rzucę kilka uwag luźnych co mi do banieczki o tej porze przyjdą he:
Kiedy jeszcze w krainie naszej panowała niepodzielnie błona światłoczuła (oby nigdy nam nie odeszła do lamusa
), to problem archiwizowania negatywów stawał się z roku na rok coraz bardziej palący i niewygodny ... miejsce puchło, Drodzy Forumowicze, ale też i system dostępu stawał się coraz trudniejszy. No i wpadłem kilka lat wstecz na pomysł, który Kolegom z branży wydawał się zapewne obrazoburczy w stopniu najwyższym (zgroza!! - wołali zapewne w cieniu swych pracowni...)... Otóż pozbyłem się problemów obu za jednym zamachem - włączyłem do swojej oferty "Negatywy zarchiwizowane - gratis" z przekazaniem praw własności .... no i przy tej okazji podniosłem troszku cenę
...ale się należało, bo dwa lata nie podnosiłem, a inflacja, etc. A jeśli jakieś zdjęcia szczególnie przypadły mi do gustu to po prostu za zgodą Fotografowanych - skanowałem i w ten sposób coś tam zostawało ku uciesze moich wnuków, o ile oni w ogóle będą chcieli w to zajrzeć, w co wątpie
Nastała era fotografii cyfrowej, i dobrze, bo dla fotografa który nie zechce spocząć na laurach łatwizny, to narzędzie dzięki któremu może zaoferować Klientowi więcej zdjęć, przy tym mając więcej możliwości wpływania na ich kształt, modyfikacje i efekt finalny.
Czy lepsze to będą zdjęcia od tych wykonywanych na fimie światłoczułym? To już zależy od fotografa... Jestem zdania, że błona a zwłaszcza diapozytyw (slajd) nigdy, albo raczej dłuuugo jeszcze będą niewypartym nośnikiem przy takich dziedzinach fotografii jak np. fotografia artystyczna, krajobrazowa i przyrodnicza, itp.
Z pewnością zyskujemy na dwóch rzeczach, o których pisałem na początku: na miejscu i technice dostępu! Ileż mniej miejsca zajmuje archiwizacja zdjęć zapisanych cyfrowo, o ile prościej i skuteczniej możemy teraz je archiwizować, kopiować, modyfikować i przetwarzać - również artystycznie. Nie popadając w przesadę i nie zachłystując się możliwościami jakie dają softy do obróbki map bitowych, z Photoshopem na przykład na czele, tworzyć można i ciekawe i niebanalne obrazy, za punkt wyjścia biorąc podstawową wykonaną fotografię.
Ja widzę tylko jeden problem - problem czasu....
Zauważam od pewnego czasu pewne swoiste sprzężenie zwrotne.... swoistą pułapkę czasową...: Im więcej możliwości daje fotografia cyfrowa, im jest ona popularniejsza, im bardziej ułatwia pracę, tym więcej zdjęć wykonuję, tym więcej czasu poświęcam na ich obróbkę podstawową i modyfikacje zaawansowane, tym więcej czasu im poświęcam.... to straszne. Pułapka. Mędrca trza, co jej sprosta... Za mędrca się nie uważam, więc walczę póki co.
Jeżu, esej mi się wymodził o północy, przepraszam wszystkich którzy dobrną do końca tego postu z pianą na ustach i włosem zwichrzonym... postaram się na przyszłość streszczać...