Od tego dnia jestem żonką i przyznam, że żaded dzień mojego życia nie był tak pełen wrażeń jak ten. Zaręczyny były 14.02.2003 r i były dla mnie totalną niespodzianką. Moim warunkiem zaręczynowym było ustalenie daty ślubu i mój ukochany wiedział na co się porywa wręczając mi pierścionek
Przygotowania rozpoczęliśmy w grudniu 2003 r.
Sala, ksiądz, orkiestra, fotograf i kamerzyta; reszta sukcesywnie. Wiedzieliśmy co chcemy a nasi rodzice w pełni to uszanowali, dostaliśmy po 10.000 zł i rządziliśmy się (nasze ubrania to była oczywiście osobna sprawa), w organizacji nikt nam nie pomagała bo nie chcieliśmy. Wspominam ten dzień ze wzruszniem.
Ja chcę jeszcze raz