witaj, ja narazie jakoś tak zestopowałam z przygotowaniami. myślę, ze dopiero w styczniu coś się bardziej ruszy. co do cen, to niestety dokładnie nie wiem co i jak, ale doszłam do wniosku, że na takim weselu, to jedzenie właściwie jak na stypie. a stypy wychodzą taniej niż przyjęcia komunijne no i tym bardziej taniej od przyjęć weselnych. ale jak to zamówic pół roku wcześniej stypę:D
tak z rodzinką się śmialismy:)
niewiem czy bedę miałą to przyjęcie w bydgoszczy, bo jest podobno fajna restauracja gdzieś po drodze na gniezno. ostatnio w jednej byliśmy, ale okazało się, ze to nie ta, o której słyszeliśmy. restauracje poza miastem wychodzą z reguły taniej niż te miejskie, choć jest dużo wyjątków w pobliży bydgoszczy.
zostawiam narazie decyzję do przyszłego roku (ślub najprawdopodobniej w czerwcu), a jeszcze nawet nie jesteśmy do końca zdecydowani jakie to wesele będzie, bo mamy jeszcze w głowie wariant zwykłego wesele(choć nie mamy zbytnio funduszy(nie chcę naciągać rodziców, by musieli się zapożyczać) no i myślimy jeszcze o ślubie historycznym (bawimy się w rekonstrukcje historyczne).
narazie jest jeden wielki mętlik , więc wolimy o tym nie myśleć.
zresztą nieważne jak-ważne by razem.