Witam was wszystkie ciepło w te mroźne dni!!!
Wróciłam do domu i mogę zacząć pisać trochę więcej o sobie.....

TO może zacznę od tego :
Kiedy miałam 15 lat i byłam zbuntowaną nastolatką, uwielbiałam chodzić na koncerty rockowe

Kiedyś na lokalnym rockowisku, spodobał mi się pewien perkusista miejscowego zespołu. Jednak wówczas spotykał się z inną dziewczyną, a ja co miesiąc zmieniałam obiekt westchnień. Jakieś 2 lata później poznałam owego perkusistę i stał się moim dobrym kumplem- cichaczem podkochiwałam się w nim ( jak się później okazało on we mnie też ) Po 3 latach znajomości, różnych zawirowań miłosnych, okazało się, że jesteśmy sobie bliżsi niż myśleliśmy- i tak zaczęłam spotykać się z Bartkiem

Nasz pierwszy wpólny rok razem to również czas, kiedy uczyłam się do matury, a Bartek przygotowywał się do obrony pracy magisterskiej i jednocześnie pracował. Stałam przed wyborem studiów i miałam straszną mobilizację, żeby przeprowadzić się gdzieś razem z Bartkiem. Postanowiliśmy, że razem wyjedziemy do Warszawy- ja na studia, Bartek będzie szukał pracy. Mieliśmy sporo szczęścia, bo czekało na nas moje mieszkanko i Bartek w tydzień znalazł dobrą pracę. To już 3 rok wspólnego mieszkania. Na początku 2007 roku, bo kilku burzliwych dyskusjach, wątpliwościach i szczerych chęciach postanowiliśmy, że pobierzemy się w sierpniu 2008 roku. W maju wybrałam sobie pierścionek zaręczynowy- który zaczęłam nosić dopiero od lipca.....ale o tym opowiem później