My niestety mieszkamy daleko od domu i w dniu zaręczyn nie mięliśmy ustalonej daty

. Wszystko wyszło po fakcie.Wybraliśmy czeriwec, bo liczę na ciepełko. Po części więc musięliśmy korzystać z pomocy rodziców. Moi rodzice zarezerwowali salę . Wyboru nie było i to nie dlatego, że terminy były zajęte - poprostu u nas nie fajnych sal, takich idealnych, zawsze jest jakieś ale. Odpadały sale gdzieś daleko, głownie ze względu na to, że moi rodzice mają dom, rodzice Sebastiana też i odpada w tej sytuacji konieczność wynajęcia autokaru czy noclegu dla gości, bo sala jest jakieś 200 metrów od Kościoła, a Kościół 500 metrów od mojego domu

Zespołem zajęli się rodzice Sebastiana i w sumie jestem zadowolona ( w sumie, bo coś mi nie pasuje w wokalistce

. Ten zespół, który sobie wymarzyłam miał wolne terminy dopiero pod koniec lata 2009. Muszę więc, przeboleć Panią, której głos na płycie brzmi jak...pianie
