Mam tą niezmierną przyjemność ogłościć Wam że dnia dzisiejszego tj. 7 lipca 2007roku o godz. 14.00 w kościele oo.Bernardynów w Krakowie nasza kochana
Vall poślubiła swojego ukochanego narzeczonego
Arkadiusza.
A my tam byłyśmy, zdjęcia robiłyśmy i zaraz wszystko tutaj wkleimy.
Vall, Arku jeszcze raz wszystkiego najlepszego!!!!Ładuje się bateria, zaraz będę zgrywać na kompa.
Od początku.
Przybyłam na miejsce ok 13.45 i ujrzałam naszą Asieńkę (Merkunek) z mężem Rafałem i przeuroczym Kubusiem, który zafascynowany był krakowskimi tramwajami. Niedlugo potem dołączyła do nas Gosieńka (Gosia-Kwiecień) i można by rzec że forum dopisało.
Po kilku minutach ujrzeliśmy Martę i Arka wychodzących z kościoła, zapraszających nas wszystkich przybyłych do środka.
Ujmę to tak.
Vall wyglądała wprost przepięknie, o ile można jeszcze piękniej wyglądać, zdjęcia tego napewno nie oddzwerciedlą, bajecznie, zjawiskowo.Oboje wyglądali pięknie. Arek to prawdziwy przystojniak, nie ma się co dziwić, że tworzą tak zgraną i udaną parę.
Po wejściu do kościoła, wszyscy zajęli swoje miejsca (oprócz mnie, bo cały czas gdzieś stałam z aparatem). Ksiądz ich ładnie powitał i poszli.... do ołtarza.
Kazanie było pouczające, nie zabrakło nawet aktualnych politycznych parafraz (tym razem prezydenta Busha
)
wogóle miło się wszystkiego słuchało. Choć przyznam, że nie mogłam się na słowach skoncentrować bo wpatrzona byłam w naszą Martę.
O słowach przysięgi pewnie ona najlepiej Wam opisze....
A oprawa muzyczna- miód na uszy- te skrzypce.. ah to było zaledwie godzinkę temu a jeszcze dźwięki rozdzwaniają mi się w uszach.
Potem przyszła kolej na życzenia.
My ustawiliśmy się na samym końcu i czekaliśmy na swoją kolej... oj było na co czekać.
Z zabawniejszych rzeczy Arek wyraził ubolewanie nad tym że
MY wiemy więcej od niego i że pewnie niedługo się u
NAS zjawi.... będzie ciekawie.
Do tego napatoczyła się jakaś kościelna grupa dzieci, które zaśpiewały Młodej Parze najlepsze życzenia do wtóru Panu Krakowiakowi z harmonią....
Resztę relacyjki pozostawiam Vall.
Buźka