Ninka swietny pomysł !!!!
To ja troszke naskrobie o sobie

Od zawsze ważyłam 50 kg czasem mniej, jednak po zmianie pracy na mało stresującą i w trubie siedzącym moja waga sie popsuła (ja tak własnie myslałam) i zaczęła pokazywac najpierw 55 potem juz nawet 58 kg
Stwierdziłam, że trzeba wziąść sie do roboty !!!!
Najpierw nawyki zywieniowe:
Śniadanie przed wyjściem OBOWIĄZKOWO !!!
Drugie sniadanie - jogurcik tylko (przewaznie były to kanapki z serkiem żółtym w ilości 2 duzych, podwójnych)
Obiad na małym talerzu wtedy oszukujesz mózg, bo niby z talerza Ci sie wywala, a w rzeczywistości nakładasz mniej niż na duzy (przewaznie ładowałam sobie na duzy i duzo)
Kolacja to ewentualnie jabłuszko albo nic jesli po obiadku jakiś owoc wmłuciłam
I staram sie codziennie na średnim obciążeniu pobrykac na orbitreku tak z pół godzinki (niestety nie zawsze mi sie to udaje

)
I są efekty!!!! Gatki z tyłka lecą i to cieszy bardzo !!!! Na wagę narazie nie stawałam
