liliann, dzięki za wytłumaczenie.
Nie będę się rozpisywać ale napisze tylko, ze zaczęło się od zgrubienia węzłów chłonnych na szyi - wycinek był pobrany właśnie z tego miejsca - od tego się zaczęło.
Nawrót choroby było po 6 latach i lekarz myślał, że to zapalenie płuc - nie wnikałam dlaczego bo się na tym nie znam więc co by mi to dało

Kuzynka miała podstawowe badania - mocz i morfologię aaaa i rtg płuc ze względu na domniemamnie zapalenia - czuła ucisk w klatce piersiowej i nie mogła oddychać - niestety nie było to zapalenie tylko nawrót choroby...teraz w czerwcu minie 5 lat od autoprzeszczepu - kuzynka jest pod stałą opieką, leczona była i jest w centrum onkologii w Warszawie - teraz ma wizyty co 6-8 miesięcy i bardzo dobre wyniki. Żyje pełnią życia ... normalnie aż mnie w gardle ściska jak sobie przypomnę naszego stargardzkiego lekarza, jak jej na korytuarzu szpitalnym "wywalił kawę na ławę" - odwrócił sę poszedł...oczywiście nie zapomniał wspomnieć, że dużo szpital kosztuje i ma szczęście, że jest młoda....normalnie, jak go widze to mam ochotę walnąć ... a tyle lat już minęło...szkoda, że nie da się robić odpowiedniej selekcji kandydatów na medycynę - tacy tylko psują opinię innym.