Ponad tydzień poszukiwań tej jednej jedynej wymarzonej sukni slubnej ...Elblag, Olsztyn, Trójmiasto objechane, chyba około 50 sukienek przymierzonych, niemal wszystkie jak z bajki cudowne piekne ale ...no wlasnie prawie wszystkie byly takie same. Bardzo mało jest sukien oryginalnych. Panie w salonach mowily, ze w Polsce jest jeszcze maly popyt na takie suknie wiec przewazają wszedzie klasyczne. A ja szukałam czegos innego...nie chcialam wygladac jak typowa Panna Młoda, choc w niektórych sukniach mozna sie było zakochać....Zrezygnowana wróciłam do domu, niespałam calą noc z nerwów, bo chcialam juz miec sprawe wyboru sukni za sobą. Zadałam sobie w myślach pytanie jak bym chciała wyglądać, o jakiej sukni marzę? no i wyobraziłam sobie ta moja wymarzoną! Na drugi dzień pojechalam do znanej mi projektantki,któa prowadzi atelier slubne. Powiedzialam o jakiej sukni marzę. Myslalam że i ona podsunie mi parę sukienek do przymierzenia i na tym sie skonczy. Naszczęscie tak sie nie stało. Strasznie sie ucieszyła, ze w koncu przyszedł do niej ktoś, kto chce miec inna suknie od wszystkich. Wspolnie opracowałysmy projekt czaderskiej sukni a szczegoły bedziemy omawiac w trakcie szycia. Takiej osoby szukałam. Jest młodą pełną zapału projektantką, dla której uszycie "innej" sukni jest wyzwaniem, "misją" do spełnienia (tak sama to określiła). Teraz spokojnie moge sie skupić na obronie magisterki i świat od razu wydaję sie piękniejszy
