To przykre co piszesz ale takich sytuacji nie da sie przewidzieć
Proponuję porozmawiać z rodzicami, myślę jednak że nie powinniście rezygnować z zabawy.
U mnie była podobna sytuacja w rodzinie; w lipcu zmarł brat mojego taty a parę tygodni później okazało się, że mój kuzyn będzie ślubował w październiku, na dodaek jego matką chrzestną była żona zmarłego wujka

i tak powstał problem, ale wszyscy zgodnie stwierdzili, że wesele ma być, chrzestna też na nim była tylko się (rzecz jasna) nie bawiła, moi dziadkowei też nie tańczyli - reszta bawiła sie normalnie.
A żałoba po dziadkach trwa 3 miesiące, po ojcu 6 a po matce rok (dziwne to ale tak czytałam i tak twierdzą starsi), jednak najważniejsze jest aby ten dzień był najpiękniejszym dniem w życiu i "obnoszenie" się z żałobą nie jest potrzebne. Poza tym możecie pojechać na cmentarz (jak już ktoś napisał) i zawieźć kwiaty na grób (my też tak zrobiliśmy, co prawda w poniedziałek, ale..).
Widziałam też kasetę ze ślubu, gdzie rodzice młodych nie żyli i oni pojechali po błogosławieństwo na cmentarz, posiedzieli troszeczkę nad grobami i pojechali do kościółka...