Mimo wszystko nie zgadzam się z ty, by solarium - nawet w niskiej częstotliwości - było lepsze od samoopalacz/balsamu brązującego. Nie dość, że skóra jest zniszczona i wysuszona to bardzo wzrasta ryzyko nowotworu. Zresztą nie dotyczy to osób, które opalają się często i długo. Podczas jednorazowej wizyty i kilku minut w solarium skóra już ulega zniszczeniu.
Kiedyś stosowałam samoopalacz Palmers z naturalnych składników. Efekt naprawdę bardzo dobry, ale to rozwiązanie też ma mankamenty. Jednym z nich było dla mnie wycieranie się samoopalacza między piersiami, w miejscu gdzie stanik mocno przylega do biustu. Może któraś z Was ma na to sposoby lub inny produkt do polecenia. Poza tym zez zarzutu. Pozostałe partie schodzą równomiernie, a ubrania raczej się nie brudzą.