Pokrewieństwo to może następować w "linii prostej" (dziadek/babcia-ojciec/matka-syn/córka-wnuk/wnuczka itd.). Małżeństwo między osobami spokrewnionymi w linii prostej jest zakazane z prawa Bożego naturalnego i dyspensa od tego zakazu jest niemożliwa.
Przy przeszkodzie pokrewieństwa w linii bocznej Kodeks z 1983 r. (kan. 108, § 3) wprowadził nowy sposób obliczania pokrewieństwa. W linii bocznej tyle jest stopni, ile osób w obydwu liniach razem, nie licząc wspólnego przodka. Przeszkoda małżeńska w linii bocznej rozciąga się aż do czwartego stopnia włącznie, niezależnie od tego czy pokrewieństwo po linii jednego ramienia jest dalsze lub bliższe. Decyduje suma czterech stopni łącznie.
Pokrewieństwo w linii bocznej
1. Drugi stopień pokrewieństwa w linii bocznej (między rodzeństwem). Dyspensy nie udziela się z racji niebezpieczeństwa naruszenia prawa naturalnego.
ojciec
/ \
syn córka
2. Trzeci stopień pokrewieństwa w linii bocznej nierównej, np. wuj z siostrzenicą. Dyspensuje w normalnych warunkach ordynariusz miejsca.
ojciec
/ \
córka syn
↓
wnuczka
3. Czwarty stopień pokrewieństwa w linii bocznej równej (rodzeństwo stryjeczne lub cioteczne). Dyspensuje w normalnych warunkach ordynariusz miejsca.
ojciec
/ \
córka syn
↓ ↓
wnuczka wnuk
4. Czwarty stopień pokrewieństwa w linii bocznej nierównej, np. prawnuk z siostrą dziadka. Dyspensuje w normalnych warunkach ordynariusz miejsca.
ojciec
/ \
syn córka
↓
wnuk
↓
prawnuk
Przeszkoda powinowactwa (kan. 1092) powstająca z ważnego małżeństwa obejmuje wszystkie stopnie linii prostej. Nieważne jest więc np. małżeństwo między ojczymem a pasierbicą, macochą a pasierbem, teściem a synową, teściową a zięciem. Dyspensy może udzielić w normalnych warunkach ordynariusz miejsca.
Ela ...oni nie są rodzeństwem...
są kuzynostwem...
Faktycznie licząc wg prawa Mendla mają 25% wspólnego genotypu. Ze względów medycznych to mało fajne dla ich potomstwa, w przypadku gdy są nosicielami jakiś "walniętych" genów. Ja patrzę pod "swoim zawodowym" kątem. Dlatego mi się takie małżeństwa nie podobają i w takie bym się nie pchała, chyba, że bezdzietnie.